Gdzie jest Joka? […]

Gdzie jest Joka? […]

Pewnie powinienem zapytać lunatykującego Czata DŻIPITI albo jakiegoś innego bohatera naszych czasów, czy istnieje zależność zwana naukowo korelacją pomiędzy wiekiem, a pozytywnym nastawieniem do zmiany. Ale nie zrobię tego i to nie w imię jakiegoś buntowniczego sprzeciwu przeciwko rzeczywistości. Więcej nie będę rozpisywał się tutaj nad powodami, bo znowu okaże się, że temat felietonu podryfował w stronę jakiś didaskaliów, zamiast trzymać się środka wyznaczonej drogi.
Napiszę zatem, że w moim wypadku sytuacja wygląda tak, że im jestem starszy, tym trudniej mi jednoznacznie odpowiedzieć. Są bowiem takie dziedziny życia, w których nie mam najmniejszego kłopotu ze zmianą dotychczasowego zdania, ale są i takie, w których – wobec nowości – nachodzi mnie nieodparta ochota do rezygnacji z eksperymentowania. W tej drugiej grupie jest z pewnością muzyka. Taka muzyka, której słucham jadąc samochodem, pociągiem, sprzątając czy prasując koszulę. Chociaż w tym ostatnim przypadku najczęściej słucham jakiś wywiadów z YT.
Jest to zjawisko o tyle ciekawe, że w kwestiach estetycznych, moje przekonania wydają się właśnie zataczać koło i tak, jak byłem pięćdziesięciolatkiem w wieku studenckim, tak jestem nim również obecnie. Czy oznacza to, że jakieś trzy dekady poszły w piach? Może. Nie wykluczam. Nie będę również atakował hipotezy radykalnie przeciwnej. Przede wszystkim dlatego, że swoje wiem.
Czym to się przejawia? Weźmy jeden przykład dla zobrazowania owego procesu. Tym przykładem jest Kaliber 44. On ewidentnie kojarzy mi się z Ksenią i akademikiem. W liceum nie bardzo słuchaliśmy naszych rówieśników rapujących początkowo w stylu psychorapu. Może dlatego, że mieszkaliśmy daleko od Katowic? Pewnie dlatego, że nie było Internetu. Na pewno dlatego, że byliśmy jednak załogantami płynącego na pełnych żaglach statku o nazwie Rock and Roll – od T.Love po Metallicę. 
Jednak już kilka lat później, przy Polanki, Kaliber 44 rozbrzmiewał z kaset i płyt CD stanowiąc ścieżkę dźwiękową moich uwieńczonych sukcesem podrywów. Nie powiem jednak, żeby akceptacja tej muzyki przebiegała w moim przypadku w formule tryumfalnego szturmu. O nie! Musiałem do niej trochę dojrzewać, co dużo szybciej przychodziło Łukaszowi, wtedy dużo młodszemu niż dzisiaj bratu.
Było tak z powodu swoistego konserwatyzmu, który w kolejnych latach właściwie opuścił mnie na długo, do tego stopnia, że na tworzonych do samochodu składankach szlagierów ściąganych z Torrentów czy Napstera (nie pamiętam, czy to było to samo), w skrajnym przypadku „Świąt nie wierzy łzom” Janusza Laskowskiego sąsiadował z „Broken” Pantery. To była długa, pełna przygód muzyczna droga. Czasami smaczna, zdarzało się, że okropna w smaku.
A teraz zmarł Joka. Jakoś mocno mnie to uderzyło, mocno mnie wzięło. Jest mi naprawdę bardzo przykro. To jest po prostu przerażające, bo nagle okazało się, że jestem prawdziwym fanem tej muzycznej literatury, której wartości nie oddaje ilość odsłuchań na Spotify’u, ale ilość znaczeń, które można odkryć w zarapowanych wersach. Niestety nie będzie nowych.
Kaliber 44 to prawdziwe dziedzictwo polskiej kultury, a zwrotki, którą stworzyli są zapisem milenijnej energii – czystej, młodzieńczej, pełnej nadziei, ale podszytej jednocześnie świadomością ulotności tego co nas otacza.
Dzisiaj znowu byłoby mi bardzo ciężko zakochać się w jakimś zespole, który byłby tym dla współczesnej muzyki popularnej w Polsce czym prawie trzy dekady temu był dla niej Kaliber 44. Czyli na powrót zostałem muzycznym konserwatystą, ale na całe szczęście Joka z bratem i DJ Feel-Xem są już w moim menu i będę się z nimi „woził po mieście” tak długo jak się da.
Nie wiem czy uda mi się przeżyć kolejne 30 lat i jakie będą moje muzyczne gusta w połowie XXI wieku, ale wszystkim, których czas się jeszcze nie wypełnia, życzę tradycyjnie: Bądźcie zdrowi! Bądźcie również wdzięczni za muzykę Kalibra 44, a jeśli ktoś jej nie zna – przełamcie swoje konserwatywne nastawienie, jak ja kiedyś przełamałem i posłuchajcie uważnie tekstów. Pamiętajcie, że do każdego przychodzi komornik.

patrykgabriel.pl

Galeria

Zdjęcie 1

Kategorie